Jacek Sutryk nie był wzorowym uczniem, a i tak – choć wcale o tym nie marzył w dzieciństwie – został prezydentem Wrocławia. Z gospodarzem miasta spotkała się klasa 6a.
Jacek Sutryk i jego kot Wrocek przywitali uczniów SP 4 w wielkim gabinecie prezydenckim we wrocławskim Ratuszu. Prezydent usiadł z uczniami przy ogromnym stole. Kot robił wszystko, żeby zabawić gości: chodził po stole, strącał jedzenie, wygrzewał się w słońcu i rozpraszał uczniów.
Klasa 6a przygotowała pytania z różnych dziedzin.
Jacek Sutryk powiedział, że wystartuje w najbliższych wyborach i będzie ubiegał się o drugą kadencję.
Prezydent Wrocławia nie wykluczył, że projekt SZKOŁA W MIEŚCIE będzie kontynuowany.
– W pandemii musieliśmy zrezygnować z projektu. Po pierwsze z przyczyn epidemicznych, dla bezpieczeństwa dzieci. A po drugie, w tym trudnym czasie, gdy inflacja poszybowała w górę, nie było pieniędzy na takie wyjścia. Jeśli tylko będziemy mogli, to przywrócimy program „Szkoła w mieście”.
Gospodarz miasta bronił dużych wydatków na Śląsk Wrocław. Uczniowie dopytywali, czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na zajęcia sportowe dla dzieci w ramach SKS-ów. – Szkolne kluby sportowe mają już odpowiednie dofinansowanie. A Wrocław zasługuje na swój duży klub sportowy. Gdy znajdziemy kupca, to sprzedamy WKS, ale za uczciwe pieniądze – poinformował prezydent.
Klasa 6a była bardzo zainteresowana m.in. komunikacją. Prezydent powiedział, że problemom na ulicy Zwycięskiej trudno zaradzić. – Nic tam nie da się zrobić. Drogi nie da się poszerzyć, działki wokół zostały wykupione. Gdy zostałem prezydentem, to ulica Zwycięska była już zakorkowana – powiedział Jacek Sutryk. Dodał, że w planach jest budowa nowej szkoły na Partynicach.
Dla klasy 6a ważne były też sprawy społeczne, m.in. edukacja równościowa.
Prezydent stwierdził, że przestrzeń na te tematy jest m.in. na lekcjach wychowawczych, WDŻ i WOS-ie. Nie odpowiedział wprost, czy będzie więcej edukacji antydyskryminacyjnej. Natomiast zwrócił uwagę na fakt, że Wrocław jest otwartym i tolerancyjnym miastem. Przyjmuje z otwartymi ramionami uchodźców wojennych z Ukrainy, obywateli m.in. Białorusi i Korei. Miasto chlubi się także Dzielnicą Czterech Świątyń, świadczącą o wspieraniu tolerancji religijnej.
Podczas spotkania Jacek Sutryk przyznał, że nie był najlepszym uczniem w klasie. – Nigdy nie miałem plakietki „wzorowy uczeń”. Raz poszedłem z klasą na wycieczkę i uciekłem. Do zoo. Dostałem karę od nauczycielki, a potem jeszcze pod taty. Nauka z tego wydarzenia jest aktualna do dzisiaj: lepiej nie chodzić na wagary – mówił prezydent.
Jacek Sutryk dodał, że gdy był dzieckiem, nie marzył o tym, żeby zostać prezydentem. Chciał, jak każdy chłopiec, być policjantem lub strażakiem.
Na koniec prezydent Wrocławia Jacek Sutryk obiecał, że odwiedzi klasę 6a w szkole. Uczniowie trzymają prezydenta za słowo.